Strona 1 z 2
Metacity i Compiz to nie jedyne menadżery okien jakie mamy do dyspozycji z oficjalnych repozytoriów. Przedstawiam ich krótki przegląd wraz z testami.
Wszystkie przedstawione poniżej menadżery okien są mniej zasobożerne, nadają się na słabsze, starsze serwery i ewentualnie kiedy lubimy mieć X'y na serwerze. Można spotkać się z poglądem że X'y na serwerze to lamerstwo, że są nie potrzebne. Ale jakoś nikomu nie przeszkadza instalować Windows Server'y ze środowiskami graficznymi na serwerach i nikt nie narzeka, że brakuje ssh.Ale to taka mała dygresja.
Poniżej będę przedstawiał poszczególne menadżery okien, wraz z krótkim opisem i zrzutem ekranu:
AmiWM - z wyglądu przypomina stary dobry AmigaOS 3.1.
Na górze jest belka a'la Workbench. Pod prawym przyciskiem jest menu jak w WB, ale większość opcji tam dostępnych jest nieaktywnych. Ciekawie prezentują się obramowania okien. Wyglądają dokładnie tak jak w Workbench'u. Dodatkowo ciekawostka - ekran tego pseudo-Workbench'a jest ściągalny
Konfiguracja odbywa się przez plik tekstowy .amiwmrc znajdujący się w katalogu domowym użytkownika. Możemy w nim ustalić czcionkę, napis na belce (standardowo Workbench Screen), sposób aktywacji okna, paletę kolorów bądź dodatkowe wpisy w menu. Pomysł ciekawy, ale niestety projekt nie jest kontynuowany. AmiWM miał być rozszerzany za pomocą modułów, które dodawać się miało w pliku konfiguracyjnym.


BlackBox - bardzo oszczędny i zgrabny menadżer okien.
Pomimo że wole Gnome'a ze względu na estetykę, BlackBox może się nadawać na słabsze komputery, które już skończyły dawno wiek 10 lat. Szybki, mało zajmuje pamięci, konfigurowalny za pomocą myszy. Alternatywa dla Gnome'a dla serwerów, gdzie liczy się wydajność. Zmylać może minimalizacja okien. Znikają one z zasięgu wzroku, odnaleźć je można pod menu, które uruchamia się PPM (BlackBox/Workspaces/Iconified windows). Pod PPM znajduje się też menu z aplikacjami, tak więc nie potrzebny nam żaden przycisk start czy coś w tym rodzaju. Po prostu klikamy na pulpicie PPM i mamy menu.

Okna wybieramy za pomocą dwóch małych strzałeczek na pasku, trochę nie wygodne rozwiązanie, ale wszystko to kwestia przyzwyczajenia.
Enlightenment16 - z jednej strony lekki menadżer, a z drugiej efekty specjalne przypominające te z Compiz'a.
Po pracy z Gnome, trzeba się lekko przestawić. Nie ma panelu do wybierania okien. Jeśli pozostawimy mysz na pulpicie za kilka sekund pojawi się pomoc ze skrótami do najpotrzebniejszych menu i funkcji. Np. przycisk Alt+ŚPM wyświetla menu z listą okien. Pod PPM i LPM są różne menu jak klikamy na pulpicie. Zminimalizowane okna uciekają do specjalnego okna, gdzie wyświetlają się ich miniatury. Domyślne ustawienia focus'a (aktywowanie okna) działa jak w SunOS, okno aktywuje się po najechaniu na niego kursorem myszy.

Program do ustawień jest dosyć skomplikowany, duże skupienie opcji sprawia że można dostać oczopląsu, ale generalnie to dobrze że można dużo konfigurować. Przewijanie pulpitów odbywa się w dwóch kierunkach: w boki i góra-dół. Na boki przewija się myszą, po prostu "uderzamy" o krawędź i mysz wychodzi z drugiej strony, tak jakby przeniosła się na inny monitor. Góra-dół przełączamy za pomocą górnej belki. Ale zachowanie i wygląd możemy kontrolować w ustawieniach. Dodatkowo może współpracować z Gnome i KDE przejmując kontrolę nad oknami.
Enlightenment17 - lekki ale totalnie zbajerzony menadżer.
Animacje, efekty przejścia, bajery i to wszystko bez Compiz'a (e17 ma własnego menadżera kompozycji). Nie jest kontynuacją e16, jest zbudowany od nowa, ale bardziej już przypomina w sposobie pracy Gnome'a czy KDE. Jeśli chodzi o ustawienia to tak jak w e16 wszystko ustawia się w jednym oknie. Do tego możemy np. edytować klasę okna, wybierać im ikony, dodać skrót klawiszowy. Jeśli chodzi o wygląd stanowi dosyć silną konkurencję dla Gnome i KDE. Tym bardziej że jest od nich lżejszy.

FluxBox - menadżer ten jest podobny BlackBox'a.
Nie wiele się od niego różni. Posiada inne motywy, które można szybko przełączać w menu podręcznym. Różnica polega m.in. w panelu. We FluxBox okna wybieramy bardziej tradycyjny sposób. Tak samo jest z belką okna. Przycisk po lewej włącza "pokaż na każdym pulpicie". Jeśli ktoś chce tradycyjnego zarządzania oknami przy tym cholernie lekki menadżer to polecam FluxBox.

FVWM - dosyć oryginalny i trochę brzydki menadżer okien (moim zdaniem).
Tak jak w Enlightment aktywacja okna odbywa się przez najechanie myszą na okno (focus). To co widać na pulpicie jest oparte o moduły. Jak to bywa w większości menadżerów okien na Linuksie (szczególnie tych starszych) wszystkie opcje i aplikacje są pod LPM na pulpicie. Owe moduły rozszerzające funkcjonalność włączamy niczym usługi w systemie (wystarczy sprawdzić w menu). Np. możemy włączyć moduł wyboru okien i w lewym dolnym rogu pojawia się pasek z otwartymi oknami. Moduł Buttons wyświetla okno z obciążeniem systemu, powiadamianie o poczcie, analogowy zegarek i przełącznik pulpitów. Raczej ciężki w użyciu, ale polecam jako ciekawostkę. FVWM to relikt przeszłości.

- Poprzedni artykuł
- Następny artykuł »»