Strona 1 z 6
Niedawno wpadł mi w ręce najnowszy Chip (01/2010) i bzdur które w nim przeczytałem już dawno nie widziałem. Zastanawia mnie czy w tym jednym z najpoczytniejszych pism pracują redaktorzy, którzy są leniwymi ignorantami czy są po prostu przekupni. Postanowiłem odpowiedzieć na szereg bzdur wypisywanych na temat Kubuntu i Linuksa w artykule poświęconym porównaniu trzech systemów operacyjnych (str. 38).
Tendencyjnemu i stronniczemu artykułowi poświęcono aż 5 stron. Przy czym Windows jest w miarę dokładnie opisywany, a MacOSX i Kubuntu to tylko tak z wierzchu, co widać na pierwszy rzut oka. Moim zdaniem widać od razu, że pisał to ktoś kto całe życie przesiedział przed okienkami z Redmond i nie zna się w temacie Linuksa i Mac'a, a przyszło mu oceniać kilka najnowszych systemów operacyjnych, w tym większości po prostu nie znał.
Już kiedyś pisałem na temat tego jakie osoby najczęściej wypowiadają się negatywnie na temat Ubuntu czy Linuksa w ogóle. Zazwyczaj są to osoby, które co dzień pracują na Windzie i nie znają w ogóle Linuksa, co najwyżej otarły się o temat. To jest większość. Rozumiem kogoś kto pracuje na obu systemach i stwierdza że jednak Windows mu się bardziej podoba. Kwestia gustu i potrzeb. Bo jak można się wypowiadać o czymś czego się nie zna. I nie mówię tu tylko o autorze artykułu z Chip'a, ale ogólnie o ludziach na forach internetowych, skupionych wokół największych portali gdzie siedzi sporo użytkowników Windows'a.
Czytając inne artykuły poświęcone Linuksowi w Chip też można odnieść wrażenie tendencyjności i z góry obranej opinii na ten temat. Jako jedno z ważniejszych pism na rynku, ze sporą ilością reklam (17% gazety to reklamy na całą stronę nie licząc reklam gdzieś w tekście i recenzji, które też są reklamą) jest katalogiem produktów niż poradnikiem. Na każdym kroku dowiadujemy się ile wydać kasy aby ulepszyć swój system przez zakup kolejnego sprzętu czy oprogramowania, które ma uczynić go bardziej bezpiecznym i wydajnym. Oczywiście mowa tu o Windows za którym stoi gigant finansowy z Redmond, który zrobi wszystko aby wypromować swoje nowe dziecko. Biorąc pod uwagę wcześniejsze afery z M$ w roli głównej do asortymentu sposobów przekonywania pośredników i partnerów wchodzą łapówki i zastraszania (tak, dobrze przeczytaliście, poszukajcie informacji na temat tego w jaki sposób M$ straszyło w Stanach partnerów, którzy sprzedawali komputery z Windows'em i preinstalowaną przeglądarką Netscape Navigator).
Myśle, że ten problem dotyczy również Chip'a. Nie mówię że są zastraszani, ale uważam że za napisanie wychwalającego pod niebiosa artykułu na temat Windows'a biorą kasę. Albo po prostu się nie znają wypisując głupoty, bo w większości czytelników tego pisma to użytkownicy Windows, więc i tak nie będą wiedzieli o czym czytają.
Druga sprawa to to że w Polsce nie ma jednej większej firmy, której zależałoby na promocji Linuksa, przez co rzetelną wiedzę na temat tego systemu można zdobyć tylko w czasopismach w pełni jemu poświęconych. A jak wiadomo zwykły użytkownik komputera tego nie kupi. Na próżno szukać gazety, która byłaby poświęcona po równo na każdy system operacyjny czy rozwiązanie techniczne.
Kończąc dywagację na temat tego po co jest ta dezinformacja robiona, przejdę do konfrontacji głupot wypisywanych w tym artykule, czytając go od początku do końca. Oczywiście nie zależy mi na kręceniu flamewar, tylko o wyprostowanie kilkunastu bzdur na temat Kubuntu.
- Poprzedni artykuł
- Następny artykuł »»