Strona 1 z 5
W prasie komputerowej mainstreamowej zachwycają się nowym Windowsem 8. Początkowo nie interesował mnie ten temat, ot kolejny Windows. Ale z czasem ciekawość wzięła górę i postanowiłem okiem użytkownika Kubuntu przetestować najnowszy produkt M$.
Chęć przetestowania pojawiła się u mnie po przeczytaniu dobrego artykułu z ubuntu.pl zatytułowanego Windows 8 szansą dla Ubuntu, polecam się z nim zapoznać. Drugim sygnałem do przetestowania systemu była krytyka szefa firmy Valve, odpowiedzialnej na sklep internetowy z grami Steam. Czy naprawdę jest tak źle jak opisują? Poprzednia wersja systemu była relatywnie patrząc najlepszą wersją Windows'a, choć w porównaniu z Ubuntu i tak wypada blado. Pobrałem Windows 8 z oficjalnej strony i spróbuję odpowiedzieć na powyższe pytanie.
Instalacja systemu przebiegła szybko (ok. 10 minut), pewnie dlatego że instalowałem na maszynie wirtualnej korzystając z pliku iso. Jeśli jest możliwość instalacji Windows 8 na pendrivie i z niego instalować to pewnie nie wiele dłużej to zajmie. Instalator wygląda jak ten z Windows 7. Po instalacji jest jeden restart i system wstaje już gotowy. W końcu zrobiono to co w Ubuntu jest od dawna. Poprzednie wersje podczas normalnego procesu instalacji kilkukrotnie wymagały restartu zanim system był już w pełni używalny.
Podczas instalacji mogłem wybrać mapę klawiatury, ale nie mogłem wybrać języka polskiego. Później musiałem podać kod licencyjny, który dostałem ze strony M$. Następnym pytaniem instalatora było czy podnosimy wersję systemu na dysku/szybka domyślna instalacja lub zaawansowana instalacja. Wziąłem oczywiście zaawansowaną, aby sprawdzić dokąd ta droga prowadzi. A prowadzi do partycjonowania dysku, stworzyłem partycję a instalator sam stworzył małą partycję 350 MB, w której trzyma pliki systemowe potrzebne do rozruchu systemu. Z punktu widzenia bezpieczeństwa systemu to dobre posunięcie, było już tak w Windows 7. Z poziomu samego systemu nie mamy dostępu do tej partycji. Po partycjonowaniu następuje instalacja. Można pójść zrobić sobie herbaty 

Po zainstalowaniu systemu i restarcie zostajemy zaatakowani gradem pytań konfiguracyjnych. Pierwsze pytanie dotyczyło koloru tła, które będzie towarzyszyło nam w Modern UI. Wybór jest ograniczony tylko do tego co daje M$. Własnych kodów kolorów nie da się wprowadzić (przy najmniej nie na tym etapie). Dalej pytanie o nazwę maszyny i pytanie o ustawienia szybkie czy własne. Oczywiście wybieram własne. I kolejne pytania o: automatyczne aktualizacje, wyszukiwanie sterowników, pobieranie aplikacji do obsługi urządzeń, ustawienia ochrony przed szkodliwymi stronami internetowymi czy aplikacjami, raportowanie podejrzanego kontentu, wyszukiwanie rozwiązań problemów, udostępnianie informacji o użytkowniku aplikacjom. No i na sam koniec system pyta się o nazwę użytkownika i hasło, oraz podpowiedź do hasła.
- Poprzedni artykuł
- Następny artykuł »»